Patrycja podbiła Śląsk
Zapowiadano to tak:
Kronikarze będą o tym wydarzeniu pisać tak: 14 lipca 2009 roku na gliwickim rynku doszło do walnej bitwy fotograficznej. Starło się około 100 mistrzów obiektywu. Po zaciętych głosowaniach publiczności na polu został… Tego dowiemy się we wtorek.
Takiej potyczki historia jeszcze nie widziała. Setka fotografików stanie naprzeciwko siebie po zachodzie słońca na gliwickim rynku. Każdy będzie uzbrojony w jedno zdjęcie. Nieważne, jak i gdzie zrobione. Bez znaczenia czy autor ma dyplom technika fotografii, czy zajmuje się nią amatorsko. Ważne, żeby zdjęcie pasowało do tematu “Śląska potrzeba koloru” i było dobre. Nawet najlepsze, bo ze starcia wyjść zwycięsko mogą tylko trzy.
Źródło: Łukasz Kałębasiak / Gazeta Wyborcza Katowice
No i ruszyliśmy podbijać Śląsk. Z Tychów nadjechaliśmy my, czyli częstochowskie fotomedalikowe duo, a z Częstochowy ekipa Trauguciaków w Podgórmobilu czyli niezastąpiony Marek Podgórski, a wraz z nim Patrycja Zubrzycka i Jarek Respondek.
Cała piątka nastawiła się bohatersko na obronę – nie tyle Częstochowy – co trzech fot: Patrycji, Jarka i Marcina. Jak wojna to wojna! Desant Częstochowy na Śląsk, a jak.
Na gliwickim rynku zjawiło się grubo ponad 100 osób. W tym 80, które wzięły udział w I Ulicznej Bitwie Fotograficznej. A wśród tłumów jeden bardzo ważny gość – fotograf Tomasz Tomaszewski. A bardzo ważny, bo choć to publiczność wybierała zdjęcia to od niego zależało czy dane zdjęcie ma szanse czy nie.
Formuła – na ekranie pokazują się dwa zdjęcia. Wybieramy lepsze. Potem kolejna tura, i kolejna i kolejna.
Czas start. Pierwsza dwójka. Zdjęcie Marcina kontra czarno-biała fotografia. Tomaszewski chwali strażaków gaszących tęczę. Fota przechodzi dalej.
Lecimy dalej. Dużo gniotów, dużo czarno-białych zdjęć. Przypominamy: “Śląska potrzeba koloru”. I mnóstwo, mnóstwo fotoszopa. Tomaszewski nie lubi fotoszopa. Z resztą część była tak fotoszopowana, że brak słów. Czasem “ubijał” dwa zdjęcia naraz. Nie puszczał żadnego dalej. Komentował czasem tak, że można było paść ze śmiechu :)
Jest. Zdjęcie Jarka.
Tomaszewski chwali zdjęcie, podoba mu się, ludzkość głosuje, Jarek przechodzi dalej.
Lecimy, lecimy, już prawie koniec 1 rundy. Jest. Zdjęcie Patrycji.
I co? I ledwo przeszło. Dlaczego? Bo – cytat – za dużo fotoszopa. Była też mowa o tym, że jakby się ludź czuł jakby tak jego babcię potraktowano. Patiz mówi, do nas, że fotoszopa tam nic a nic nie ma. Ale przeszło.
Poszliśmy bliżej ekranu.
Runda druga. Marcin znów trafia na czarno-białe zdjęcie, przechodzi bezkonkurencyjnie. Jarek tak samo. Kolej na Patrycję. I co? I Tomaszewski wybiera inne zdjęcie. Patrycja odpada.
Wtedy odzywa się Jarek. Głośno, do Tomaszewskiego, wszyscy słyszą. “W tym zdjęciu nie ma fotoszopa”. Patrycja zrobiła się purpurowa :) Jarek pewnie rozmawia z Tomaszewskim. Ten przeprasza, Patrycja przechodzi dalej. Zuch!
Ćwierćfinał. Patrycja trafia na… Jarka. I wygrywa. I po co się odzywał? :P
Marcin przegrywa ze zdjęciem, które później wygra całą Bitwę. Ktoś krzyczy: “Co to za Śląsk, to zamek w Chęcinach!”. Ola owemu panu prosto do ucha: “to nie żadne Chęciny tylko Olsztyn pod CZĘSTOCHOWĄ!!!” :D
Patrycja przechodzi do finału, zajmuje 2 miejsce. Ludzkość się dziwi, że wychodzi nie chłopak, który tak bronił zdjęcia, tylko mała zszokowana Patrycja :)
Patrycja trochę nie wierzy, że po takim początku i zjechaniu zdjęcia, zaszła tak daleko. Jarek i Marcin zadowoleni, że przegrali z najlepszymi. No i Jarek jest zuchem :) Za dwa tygodnie znów podbijamy Śląsk. Temat bitwy: Mordęga. Jurorem będzie Witold Krassowski. Ktoś się z nami pisze na desant? ;)
Aha, Patrycja w nagrodę dostała torbę i pakiet książek o fotografii. Miny Ślązaków, gdy mówi do mikrofonu: “Jestem z Częstochowy” – bezcenne :)
Zainteresowani mogą obejrzeć zwycięskie prace na stronie bitwa.pokochajfotografie.pl
ps. relacja w środę w TVP Katowice, o 18 :)